Koła poszły w ruch
Koła wodne w Sielpi, Starej Kuźnicy i Maleńcy poszły w ruch. Napędzały urządzenia, za pomocą których przed laty wytwarzano narzędzia rolnicze, gwoździe i inne metalowe przedmioty. Siódma edycja "Kuźnic Koneckich" za nami. Tysiące gości uczestniczących w zabawie nie narzekało na brak atrakcji. Jedyne, co przeszkadzało, to straszliwy upał.
Kuli żelazo, wytwarzali gwoździe
- Najpierw trzeba rozpalić ogień w piecu, potem miechy napędzane małym kołem wodnym wdmuchują powietrze do pieca, gdzie topi się żelazo. Duże koło uruchamia młot, pod którym z żelaza powstają lemiesze, podkowy i inne przedmioty - tłumaczyli w Starej Piotr Kucia i Jacek Sierpiński z Muzeum Techniki w Warszawie. Pokazywali, jak w obiekcie z XVII wieku przez stulecia kuto żelazo. Ich pracę podpatrywała publiczność. Między pokazami grały i śpiewały zespoły Kapela Jaśki i Rogowianka. Śpiewaczki częstowały pysznym chlebem ze smalcem i ogórkami kiszonymi oraz słodkimi smakołykami. Potem autokary i prywatne samochody przewiozły gości do Maleńca. Tam w rolę przewodnika wcielił się wicestarosta konecki Bogdan Soboń, który ciekawie opowiadał o pracy urządzeń dawnej fabryki gwoździ i narzędzi rolniczych. Można było tez podpatrzeć, jak powstawały gwoździe cięte z metalowej blachy na cienkie paski. Na dziedzińcu Zabytkowego Zakładu Hutniczego nie brakło straganów z prostymi ale smacznymi potrawami i rękodziełem ludowym. Na scenie prezentowały się zespoły Panaceum ze Stąporkowa, Diminuendo z domu kultury w Gowarczowie i Korniczanka z Kornicy.